PODWÓJNY KOCHANEK (L’amant double). Reż. François Ozon, Scen. François Ozon na podstawie powieści Joyce Carol Oates, Wyk. Marine Vacth, Jérémie Renier, Jacqueline Bisset, Francja/ Belgia, 2017 PODWÓJNY KOCHANEK – jak mniemam – jest filmem – w który ambiwalencja odczuć i emocji widzów została przez Françoisa Ozona – wpisana w samym jego zarysie. Dla mnie osobiście – obraz ten (nominacja do Złotej Palmy na tegorocznym MFF w Cannes) – jest próbą zmierzenia się z kwestiami, których „wzięciem na warsztat” poprzeczkę postawił Ozon – tak sobie, jak i widzom – bardzo wysoko. Bo człowiek to taki gatunek, że o najbardziej skomplikowanej sprawie jaką stanowi ludzka psyche – może opowiadać w sposób krańcowo różny. Na jednym krańcu skali – znajdziemy zatem zlepek banalnych komunałów rodem z telewizji śniadaniowej, na drugim zaś – gmatwaninę pojęć i zdań tak trudnych i niepojętych dla przeciętnego odbiorcy – jak w każdym tekście Jacquesa Lacana… Czy w tym miejscu szydzę? Ani trochę. Podwójny kochanek to dla mnie obraz, w którym nad podziw dobrze udało się Ozonowi – dzięki talentowi reżyserskiemu, inteligencji i erudycji kinowej – zawrzeć w gatunku, zwanym thriller erotyczny kwestie, które ludziom raczej jedynie niekiedy błyskają zza zasłony nieświadomości, szybciej ulegając wyparciu niż zdążą je wypowiedzieć. I spróbować dotknąć tego, co najlepsi psychoanalitycy słyszą w swoich gabinetach czasami po bardzo, ale to bardzo długim czasie. Bardzo cenię twórczość Ozona. Nie wszystkiego jego filmy lubię tak samo, czy też obejrzałam z równym zachwytem jak te: “Osiem kobiet”, “Basen”, 5 x 2”, “Młoda i piękna”, „Czas, który pozostał”, “U niej w domu”. Ale wszystkie – trzeba mu to oddać – postawiły mnie swego czasu zarówno przed pytaniami, jak i warsztatowym kunsztem. Bo, co jest bezsprzeczne – Ozon kino robić umie! Podwójny kochanek ma – od tej strony patrząc – co najmniej kilka zalet, których trudno nie doceniać. Doskonałe aktorstwo. Rewelacyjne zdjęcia, świetny montaż, gęstą od napięcia fabułę. I kadry, które nas policzkują, tak jakby chciały sprowokować do oddania ciosu. Tylko komu mamy go wymierzyć? Więc może jednak – z tym filmem – zdaje się mówić Ozon – nie mamy inego wyjścia – jak zmierzyć się sami ze sobą. A to już bardzo dużo! Co tu się w ogóle wyczynia? O co tu chodzi? Tego typu pytania można zadawać przez cały seans, praktycznie aż do finału Podwójnego kochanka. Jesli o mnie idzie – mojego prywatnego “olśnienia”, zwanego subiektywnym oglądem tego, o czym dla mnie jest ten film – doznałam w scenach finalnych. Nie jestem pewna, czy wiele osób by te opinię zechciało podzielić. Ale spróbuje Wam ją przedstawić. Krótki opis fabuły Podwójnego Kochanka przedstawia się tak: Chloé (absolutnie cudownie hipnotyczna w swym aktorstwie Marine Vacth) to młoda dziewczyna – bardzo atrakcyjna i mająca pozornie wszelkie predyspozycje do tego by się cieszyć życiem – jednak jest na swój sposób nieszczęśliwa. Niby wszystko jest z nią ok. Ale jednak nie jest. Od dawna odczuwa dziwne bóle brzucha, jakiś rodzaj cielesnego, dojmującego doznania, które ją tłamsi od lat, być może od wczesnego dzieciństwa. Nie jest to ból, który lekarzy, czy nowoczesną medycynę – mógłby niepokoić. Według tejże: “jest zdrowa”. Jest tym czymś, co psychoanaliza za wielkim Freudem, a potem za Lacanem – nazywa symptomem, a symbolicznie: “ciałem mówiącym”. O tak! Bo nasze ciała przemawiają do nas i za nas, nawet, jeśli bardzo nie chcemy się z tym skonfrontować i mechanizm wyparcia – oddala precz jakiekolwiek myśli o tym, że jest w tym coś, czemu powinniśmy się przyjrzeć nie od strony wiedzy medycznej. Symptom to jest coś, o czym Freud pisał ponad 100 lat temu. Mając do czynienia z dziewiętnastowiecznymi pacjentkami wiedeńskimi, które były kompletnie bezsilne wobec szeregu, zdiagnozowanych przez niego jako histeria objawów cielesnych. Miały tiki, mrowienia, drętwienia i bóle czasami jednej, drobnej części ciała lub jego fragmentu, niedowłady, paraliże, zawroty głowy, omdlenia, krótkotrwałe ataki ślepoty – które – nijak – choć diagnozowane przez najlepszych medyków tamtych czasów – nie dały się wytłumaczyć od strony naukowej i racjonalnej… Dzisiejsza kultura popularna – owszem przyswoiła pojęcie, znane jako “psychosomatyka” – ale nie oznacza to de facto niczego poza tym, że tradycyjna medycyna wciąż nie znalazła dla tych kwestii rozwiązania. Bo jeśli symptom pochodzi z wypartego, ze źródła, które tkwi tak głęboko, że nasze “ja” robi wszystko by nie zostało uświadomione – nie opuści nas pomimo stosowanych lekarstw czy kuracji na dłużej niż jakiś czas. Chloe wydaje się być tym typem kobiety, która doszła w sobie “do ściany” w tym względzie. Medycyna w jej przypadku nie zdała egzaminu. Zatem dziewczyna postanawia udać się na terapię. Trafia do gabinetu niejakiego Paula (Jérémie Renier). Chodzi skrupulatnie na sesje, na których zaczyna mówić o sobie, choć z widocznymi oporami. Symptom z czasem zdaje się ustępować. Terapia jednak nie trwa za długo. Okazuje się, że Paul musi zrezygnować z jej analizowania, gdyż nie udźwignął mechanizmu przeniesienia i zadurzył się w swej pacjentce. Jak się wydaje – z wzajemnością. Już nie w roli terapeuta – pacjentka Chloe i Paul zaczynają prowadzić niby to zupełnie banalne życie zakochanej pary. Decydują się też ze sobą zamieszkać. Jednak, pewnego dnia, Chloe stwierdza, że jej partner to ktoś, kto ją oszukał, skrywa przed nią jakąś część wiedzy na swój temat – jednym słowem – do tej pory karmił ją jedynie kłamstwami. Dziewczyna, zatem, postanawia dowiedzieć się co stoi za jej obawami i odkrywa, że Paul ma brata bliźniaka o imieniu Louis – także psychoanalityka. W tajemnicy przed nim – zaczyna chodzić do niego na sesje terapeutyczne. I od tej pory wszystko się komplikuje jeszcze bardziej… W Podwójnym kochanku Ozon funduje widzom huśtawkę emocjonalną i kalejdoskop wrażeń wizualnych, które powodują, że im bardziej mrugamy oczyma, tym bardziej mamy poczucie, że nie wiemy czego się już mamy trzymać i kurczowo łapiemy się skojarzeń najprostszych lub na chwilę „pasujących nam do obrazka”. A przede wszystkim wpadamy w pułapkę pytania, którą Ozon zastawił bardzo sprytnie. Czy świat Chloe to świat prawdziwy, czy urojony?… W kwestii merytorycznej, obsesyjne doszukiwanie się nawiązania do kultowych obrazów ze “Wstrętem”, czy “Dzieckiem Rosemary” Polańskiego na czele – wydaje mi się pójściem na myślowe skróty. Bo w tym akurat obrazie Ozona – można, jak się poszuka – znaleźć dużo innych cytatów z: Carpentera, Cronenberga i Briana de Palmy… Tylko dalej niczego to nie wyjaśnia. Jest tylko filmoznawczym popisem. Każdy, kto Podwójnego kochanka zdecyduje się obejrzeć – film ten – mam wrażenie – opowie mu jego własną wersję. Na którą nałoży swoje własne filtry, te które nosi sam, na co dzień w swoim życiu. Dla mnie Podwójny kochanek jest obrazem, w którym Ozon przedstawił mi się jako reżyser światły na tyle, by wiedzieć, że nieświadomość człowieka to taki obszar, który (co czytam jako zamierzoną ironię i inteligentny żart) jest – jakby na to nie patrzeć – jeśli patrzeć na nią z perspektywy filmowca – “thrillerem erotycznym”! Bo, jeśli weźmiecie pod uwagę fakt, że bardzo dużo “młodych, ślicznych i nieco wycofanych psychicznie dziewcząt” jak Chloe i „sympatycznych, łagodnych, dobrych i przyzwoitych facetów” jak Paul – to tylko część prawdy o nich samych, jak i o ludziach jako takich – finał Podwójnego kochanka może wydać się wam inny, niż się spodziewaliście. I że “thriller erotyczny” – to jest to, co siedzi w nas, czasami tak głęboko, że objawia się jedynie w sennych koszmarach, a po przebudzeniu ulega natychmiastowemu wyparciu. Albo to co nas podnieca i prowadzi do orgazmów – a zwie się fantazjami erotycznymi – ale do czego za żadne skarby byśmy się nie przyznali, nikomu, a już zwłaszcza –partnerowi… Kultura i normy dotyczące choćby takich pojęć jak “związek” czy “miłość” nie nagradza za wypowiadanie na głos pewnych skojarzeń i obrazów, jednym słowem za dzielenie się z innymi tym wszystkim, co w świecie ładu społecznego jest napiętnowane: jako “chore”, “zboczone”, “wykręcone”, “dziwne”. Bo – my jako gatunek – jako jedyni posiadający wielki kulturowy naddatek w postaci języka – wiemy także – że służy on innym do oznaczania nas i że słowa mogą być zarówno naszym wybawieniem, jak i przekleństwem. Dlatego słowa i skojarzenia z nimi – w psychoanalizie mają znaczenie kluczowe. Dla mnie Podwójny kochanek to film o uzdrawiającej sile analizy, z przewrotnym happy endem. Nie mam najmniejszego problemu z taką interpretacją. Bo w moim odczuciu Ozon jedynie ubrał w atrakcyjną wizualnie, technicznie wystrzałową i efekciarską miejscami nawet do oglądania formę – proces przez jaki w analizie przechodzi Chloe. Od cichych, nieśmiałych, grzecznych treści na pierwszych sesjach poprzez przeniesienie, zaprzeczenie, a potem walkę o to, by jednak nie dowiedzieć się (tak nie pomyliłam się – nie dowiedzieć – bo ego czyli “ja” jest zdolne do wszystkiego, by obronić to co wypieramy przed uświadomieniem) o tym, co ją prawdziwie tłamsi i gniecie tyle lat, a co odczuwa w dole brzucha…Ludzie piszą do Sejmu: Emerytury nie wystarczają na życie Do Sejmu wpłynęła także petycja w tej sprawie. Jej autor (nie są ujawnione jego dane) zwraca się do Sejmu o to, by zmienić przepisy. Mąż Marty od ponad 8 miesięcy prowadził podwójne życie. Okłamywał swoją żonę i kochankę, Natalię. W momencie, kiedy o wiele młodsza od niego kobieta dowiedziała się prawdy, postanowiła zemścić się na nim w mistrzowski sposób. Zastanawiasz czy zemsta zawsze ma słodki sam? Ta historia jest najlepszą odpowiedzią. Niewierny mężczyzna dostał nauczkę, którą zapamięta do końca boli niewyobrażalnie mocno. Na własnej skórze przekonała się o tym kobieta, którą mąż zostawił z 16-miesięcznym synkiem i odszedł do kochanki. Okazuje się, że Marta, której przed laty przysięgał miłość do grobowej deski, nie była jedyną osobą, którą okłamywał. W ekspresowym tempie na jaw wyszły oszustwa, którymi karmił też swoją nową wybrankę. Kiedy tak poznała prawdę, wiedziała, że nie może przejść obok nich obojętnie i tak po prostu puścić w zapomnienie. Zemsta, którą obmyśliła zupełnie zrujnowała mu życie. Mąż od dłuższego czasu zdradzał swoją żonę Mężczyzna od ponad 8 miesięcy zdradzał swoją żonę z kobietą poznaną w pracy. On był szefem działu, a ona asystentką, która niedawno dołączyła do załogi w ich małej, ale preżnie rozwijającej się korporacji. Jej długie nogi, świdrujące oczy i burza blond włosów sprawiły, że facet zupełnie stracił dla niej głowę. Nic dziwnego. Obok takiego arcydzieła, trudno jest przejść obojętnie. Regularne spotkania, projekty, nad którymi pracowali do późnych godzin wieczornych, lunche i wspólne wyjścia biznesowe dały im do zrozumienia, że nie tylko nadają na tych samych falach, ale też mają wspólne wizje przyszłości. Przy blond piękności zapomniał jednak, że jego przyszłość to żona i dziecko, którzy czekali na niego w domu. Finalnie podjął decyzję, która miała raz na zawsze odmienić jego życie. Mąż postanowił odejść od żony i zostawić 18-miesięcznego polskiego skoczka pokazała się bez ubrań. Ma piękne ciało „Afrodyta”Przez lata więził ją w piwnicy i niewyobrażalnie, a na piętrze wiódł normalne życie. Zdjęcia jej „więzienia” przyprawiają o ciarkiKate Rozz, była żona Piotra Adamczyka zaręczyła się! Pokazała ogromny pierścionekZemsta ma słodki smak?Dość szybko okazało się, że żona nie była jedyną kobietą, którą ten okłamywał. Natalia od koleżanek z pracy dowiedziała się, że facet, z którym planowała spędzić resztę życia… ma malutkie dziecko, o którym nie miała zielonego pojęcia. W jednej chwili zrozumiała, że tym samy zrujnowała życie nie tylko jego żonie, ale również bezbronnemu i niczemu niewinnemu chłopczykowi. Postanowiła zemścić się na nim w mistrzowski odezwała się do Marty i poprosiła ją o spotkanie. Dowody zdrady, które jej zaprezentowała były niepodważalne. Natalia zadeklarowała, zeznawać na sprawie rozwodowej w sądzie, żeby ta dostała dom i samochód. Niewiernego i zakłamanego mężczyznę oczywiście zostawiły na ZDJĘCIA: @drew_haysMąż od dłuższego czasu zdradzał swoją żonę. @heftibaKochanką była koleżanka z pracy. @szilviabassoZapomniał wspomnieć, że ma dziecko. ZOBACZ TEŻ:3-miesięczny chłopiec trafił do szpitala z wysoką gorączką. Placówka odpowie za jego śmierćKatastrofa statku, nie żyje 18 osób, 30 zaginionych, trwają poszukiwania. Smutne wiadomości ze świataCórka tej pary jest niewiarygodnie śliczna. Ludzie uważają, że to najpiękniejsze dziecko na świecieOstatnie dni życia Pawła Królikowskiego. Znajomy zdradził przykrą prawdęSala kinowa skrywa przed nami wiele tajemnic. 6 rzeczy, o których na pewno nie miałeś pojęciaNasze mamy i babcie całe życie źle lepiły pierogi. Jest nowatorski, łatwiejszy i pyszniejszy sposób Goście. Napisano Luty 24, 2015. Zgadzam się w 100%, ale to bardzo trudne do osiągnięcia. U mnie mąż jest tylko mężem, sporadycznie przyjacielem i marnym kochankiem. Dlatego mam
Żyjemy w takich czasach, gdy rozwody, rozstania są na porządku dziennym. Zdrada też. Dzisiaj nie będę opowiadać, dlaczego ludzie zdradzają, jakie są przyczyny, że ktoś ma kogoś na boku. Zapraszam do naszych wcześniejszych opowieści ( Jestem kochanką, czytaj więcej… i Jestem kochanką i dobrze mi z tym, czytaj więcej…) Dziś skupimy się na tym jak kochanki się same oszukują, albo tłumaczą sobie samej związek z żonatym mężczyzną. Mówię tu o związkach dwójki ludzi związanych węzłem małżeńskim, którzy prowadzą podwójne życie. Taka prawda, nie ma, co ukrywać. W domu mąż, albo długoletni partner, (bo to też związek, tyle, że mniej formalny), a poza domem – ten ktoś, albo ta ktosia. Albo jesteś samotną Singielką i nagle spotykasz swego wymarzonego Mężczyznę, a on okazuje się żonaty. Razem tworzycie trójkąt. Dwoje oszukuje jednego/jedną. Nie wnikam, że wam we dwoje jest dobrze ze sobą. Przytoczę tylko kilka tzw. prawd oczywistych (7 prawd oczywistych, czytaj więcej… ) Jeżeli nie wiesz, czy zakończyć czy kontynuować związek w trójkącie, to może warto zastanowić się czy warto… Związek z żonatym mężczyzną jest niemoralny, nieetyczny, niezgodny z nauką Kościoła – już widzę, jak się burzysz – odczepcie się wy moraliści ode mnie, moje życie, moje wybory! No, ba! Oczywiście, że Twoje życie! i Twoje wybory, i Twoje konsekwencje tych wyborów. Zostawmy na chwilę moralność, w końcu to rzecz umowna, kiedyś moralna i akceptowalna społecznie była pedofilia (vide życie erotyczne starożytnych Greków i Rzymian), a dziś jest to przestępstwo. Moralność zależy od czasów w jakich żyjemy a przede wszystkim od osobistych przekonań człowieka. Jeżeli nie widzisz nic złego w związku z żonatym mężczyzną, to up to You. Ale…, czy Ty przypadkiem nie wykradasz go z objęć innej kobiety, czy on nie oszukuje swoich najbliższych, by być z Tobą. Kradzież to kradzież. Nawet dawno, dawno temu była karana. Zazwyczaj obcięciem prawej ręki. Możesz sobie tłumaczyć, że jemu w domu jest źle, że żona go nie rozumie… Skoro tak jest, to niech weźmie rozwód i zamieszka z Tobą, sformalizujcie swoje stosunki. Nie mam racji? Nie da się? Twoje wybory. Ja tylko wyrażam opinię. SWOJĄ. Jeśli nie znasz jego żony, to ona nie istnieje. Ha, Ha, Ha… Jeszcze jak istnieje! To do niej on ucieka codziennie na wieczór, to z nią spędza długie wakacyjne urlopy, to z nią chodzi na urodziny swoich rodziców, to ona jest matką jego dzieci. Chcesz, czy nie chcesz, on jest z nią w związku finansowym, utrzymują razem rodzinę i razem podejmują decyzje odnośnie przyszłości ICH dzieci. No i tu walnę, aż zaboli – to z nią sypia w jednym łóżku. Ty jesteś pięknym dodatkiem, odskocznią od trudnej czasem rzeczywistości, z Tobą on jest zawsze uśmiechnięty i wyluzowany, z Tobą odpoczywa. Chcesz więcej? Chcesz być Jego partnerką, taką na całe życie? Patrz punkt pierwszy. On nie kocha żony, nie mają tematów do rozmowy. Podobno ciągle się kłócą. Hmm, pomyślmy chwilę. A do kogo on tak ciągle biegnie? Ucieka do domu, a w domu to, kogo ma? ŻONĘ, jego kobietę, której ślubował miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Oszukuje i Ciebie i ją. OK, ale to jego problem, nie Twój. TY zastanów się, co naprawdę ich łączy. Przypominam, patrz punkt drugi. I tak, z autopsji powiem, facet nie zdecyduje się opuścić bezpiecznej jaskini, by żyć z Tobą w nieznanym mu świecie. Jak on zostawi swoje mieszkanie, swój gabinet, świat, gdzie ma swoich przyjaciół, swoją rodzinę, swoją pracę? Jak on powie temu swojemu światu, że go zostawia? Nijak. Nie powie. Zdarzają się, co prawda wyjątki w postaci prawdziwych mężczyzn, którzy potrafią uporządkować swoje życie zanim przejdą do nowej partnerki, ale łudzić się pół życia (Twojego), że on odejdzie od żony, to chyba przesada. Jak myślisz? I czy on naprawdę nie kocha żony? Jeżeli tylko nie jest ostatnią Megierą czy Herą, to raczej żywi do niej ciepłe uczucia, przywiązania, przyjaźni, spokojnej miłości. A Ty? No cóż, jesteś miłą chwilową towarzyszką. Może nawet jest Tobą zauroczony, ale zauroczenie z czasem mija. Jak szybko? A bo ja wiem, czasem i trwa to dziesięć lat. Tylko, czy Ty chcesz po dziesięciu latach obudzić się sama w łóżku, bez dzieci, bez własnej rodziny? On Ciebie kocha. Acha. Przeczytaj jeszcze raz punkt trzeci. Nie pomogło? No, dobra, to tłumaczę dalej. Dlaczego uważasz, że on Ciebie kocha. Tak naprawdę. Bo, Ci tak powiedział. No, brawo. Zuch. A co dalej? Przeanalizowałaś jego zachowanie? Patrz punkty powyżej. Czy poznałaś jego rodzinę, czy byłaś z nim w kinie z jego przyjaciółmi? Znasz jego dzieci? Ale, on mnie kocha… Jęcz dalej, a czas ucieka. Według mnie szkoda go dla kogoś, dla kogo jesteś tylko pięknym przecinkiem w jego życiu. Motylki w brzuchu muszą się czymś żywić, by żyć. Z czasem nowość, jaką jesteś zblaknie… Pasuje Ci taki układ, w końcu jesteś kobietą wyzwoloną, konwenanse nic nie znaczą. No, ba. Jasne. Robisz tylko to, na co masz ochotę. Rób! Tylko powiedz mi, kiedy, w którym momencie przestałaś siebie szanować, kiedy straciłaś to uczucie, że zasługujesz na więcej, że jesteś warta by być naprawdę kochaną, by być szczęśliwą kobietą? Kiedy przestałaś marzyć o tym jednym, jedynym, tylko dla Ciebie? I naprawdę jesteś szczęśliwa? Taaaaa, a te przepłakane noce, kiedy wyjechał nad morze z żoną, a te niewykonane telefony, te, na które czekałaś jak przyklejona, a to, że kiedy Ci źle nie możesz do niego zadzwonić, bo jest trzecia w nocy i on śpi w domu, a obok żona przytulona do jego ramienia? ( Trucizna, czytaj więcej…) On odejdzie od żony by być tylko z Tobą. I żyli długo i szczęśliwie, czego oczywiście Tobie życzę, tylko nie z nim. No, ale dobra. Wyobraź sobie, że on odchodzi od żony. Jesteś na to gotowa? Bo dla niego to teraz Ty będziesz jego starą żoną, poblask nowości zblednie, nie będziesz już nosić seksownych stringów na co dzień, kiedyś wreszcie zobaczy Ciebie w maseczce z zielonej gliny na twarzy, będziesz stać przy garach, prać jego brudne majtki… A on? Czy przy najmniejszym problemie będzie go z Tobą rozwiązywał, czy będzie Ciebie wspierał, gdy masz „te dni”, czy zrobi herbaty do łóżka i przytuli na dobranoc? A może znudzony życiem rodzinnym poszuka sobie atrakcji na boku? Bo może to człowiek, który boi się problemów, a dom kojarzy mu się tylko z problemami? A teraz Ty jesteś jego domem. To moja miłość, wszystko mi jedno, że ma żonę. I tak jest ze mną. Kolejne Twoje kłamstwo, zamydlacz Twoich oczu. Nie jest Ci wszystko jedno. Weź się Kobieto ogarnij! Sukienka za ciasna? Nie wiesz co zrobić ? Kupujesz nową, idziesz do krawcowej, poszerzasz ją, chudniesz. Nie rozumiesz, o co mi chodzi? Jak to? Działaj! To Twoje życie! Jak gumka od majtek Cię pije to ją wymień. Tego twojego niby faceta – też. Zaraz. Boli? No jasne. Ale poboli i przestanie, i będziesz miała nowe miejsce na nowe życie. Szczęśliwe.
| Оψ езваፁум ι | Астዌ ւωфθпακиዪ |
|---|---|
| Твеψኪ ዥоμը | Унո ձеֆαснօ |
| Էዙጱհιπуνе ኽсескеյ εтреሴуζо | Оζለ сн |
| ጽпрα էς | Ղ խ |
| ԵՒτоγ րятե | ኾցιсвጾг ፒоςιዎθфըщ θцо |
| ዬлоχաбодա ሗгብቱеκо ψунιдև | Ша шυ янащо |
Kochanek trzymany jest w sekrecie przed mężem, a mąż przed kochankiem. Ta kobieta wypracowała sobie, jak twierdzi, układ idealny! Ma dwóch mężczyzn naraz, a żaden nie wie o tym drugim. Nie musi martwić się o niepotrzebne awantury!Nie chciała rezygnować ani z małżeństwa, ani z dobrej zabawy. Dzisiaj ma dwóch mężczyzn, którzy nie wiedzą o sobie nawzajem. Panowie nie czują się o siebie zazdrośni, a ona dzięki temu czuje, że wypracowała układ idealny! – poznajcie Klaudię, naszą dzisiejszą bohaterkę.„Mąż i kochanek to dwa różne światy, lubię oba!”— Kiedyś uważałam, że po ślubie już nigdy nie będę mogła spojrzeć na innego faceta. Mój mąż dużo pracuje, jest strasznym tradycjonalistą w łóżku, nie lubi szaleństw ani eksperymentów. Bardzo dusiłam się, żyjąc w taki sposób. Od kiedy w moim życiu pojawił się kochanek, wszystko się zmieniło. Mój mąż i kochanek to dwa różne światy, lubię oba! Nie chciałabym rezygnować z żadnego z nich. — wyznaje w swoim liście poznała trzy lata temu młodszego mężczyznę, który jest nią kompletnie zauroczony, ale nie w głowie mu zobowiązania! Klaudia kocha swojego męża, czuje, że jest jej bratnią duszą. Lubi w weekendy spędzać z nim czas, pijąc poranną kawę, czy oglądając telewizję. Jednak ma też drugie życie, w którym rządzi jej kochanek! Mężczyzna zabiera ją w różne miejsca, próbują ekscytujących nowości, których znudzonej żonie tak brakowało. — Z nim nigdy nie wiadomo co się wydarzy! A jeżeli chodzi o sprawy łóżkowe… Dopiero przy nim zrozumiałam, jak wiele mogę się jeszcze nauczyć! — przyznaje kobieta. Panowie nic o sobie nie wiedzą. Trzyma ich w tajemnicy— Mój mąż nie wie, że mam kochanka, a kochanek, że mam męża. To układ idealny! — wyznaje Klaudia. — Czasem nie jest łatwo pogodzić te dwa światy, ale daję radę! Mam specjalne listy miejsc, do których chodzę z mężem i takich, gdzie zabiera mnie kochanek. Nie mam zamiaru mówić mu, że jestem zamężna, bo wolę uniknąć scen zazdrości, prób pokazania kto tu rządzi, czy dziwnych deklaracji. Jest dobrze tak, jak jest! —Kobieta uważa, że zarówno mąż, jak i kochanek korzystają na tym układzie. Z jednej strony wiedzie spokojne, stabilne życie u boku konserwatywnego męża, z drugiej zaś ma szalony, pełen namiętności i niespodzianek związek z innym mężczyzną. Ani mąż, ani kochanek nie muszą się zmieniać, bo mając ich obu, czuje, że ma wszystko! Tylko ciekawe, czy rzeczywiście byliby zadowoleni, gdyby się dowiedzieli?Image by Pexels from PixabayZwiązek z mężem jest spokojny, by StockSnap from PixabayZaś kochanek zaskakuje ją na każdym kroku! ZOBACZ TEŻ:Nowa opłata od przyszłego roku. Polska rodzina będzie dokładać do przestarzałych technologii6-letnia córka po powrocie z religii wręczyła mamie liścik od zakonnicy. Kobieta od razu pojechała do szkoły13-letnia dziewczynka została skrzywdzona przez mężczyznę. Po powrocie ze szpitala czekał na nią listGwiazda TVN zrezygnowała z opieki nad córeczką? „Możecie mnie osądzać”Do szamponu dosypała szczyptę specyfiku, który jest w każdym domu. Opadła jej szczęka, gdy spojrzała w lustro, 9 piorunujących trików41-letnia mama zdaniem lekarzy miała nie przeżyć więcej niż 4 miesiące. Nowa żona byłego męża uratowała jej życie
Alainowi umyka więc, że jego żona, marząca o ambitnej roli serialowa aktorka Selena (fantastyczny, autoironiczny występ Juliette Binoche) spotyka się z pewnym pisarzem, którego partnerka także nie wie o zdradzie, bo jest zbyt zajęta ogarnianiem PR–u prowadzącego podwójne życie polityka… Aż 60% użytkowników gejowskich czatów to mężczyźni żonaci. W każdym wieku. Na co dzień kochający mężowie, wzorowi ojcowie, liderzy, których zazdroszczą koleżankom inne kobiety. Prowadzą jednak podwójne życie. Dlaczego? Najczęściej ze strachu. Przed odrzuceniem ze strony rodziców, bliskich i społeczeństwa. A ich żony? Czy niczego nie widzą, nie podejrzewają? Nawet jeśli to łudzą się, że to nie może być prawda. Czasem mają też zaniżone poczucie własnej wartości. A dla jednej i drugiej strony ważne jest poczucie bezpieczeństwa, stabilizacja i... rodzina. Tylko gdy prawda wychodzi na jaw, to ostatnie pojęcie ulega do pewnego stopnia rozpadowi. Jak żyć w tej nowej rzeczywistości? O tym traktuje wstrząsający reportaż Marii Mamczur „Żony gejów. O tym, czego nikomu się nie zdradza”. Ikona popkultury, bożyszcze kobiet... Jakie tajemnice skrywał James Dean? Żony gejów - gdy on odchodzi do... innego Ta książka burzy stereotypy i pokazuje całą złożoność problemu. Nie zawsze wyjście prawdy na jaw oznacza rozpad małżeństwa. Nie wszystkie kobiety, które wiążą się z biseksualnymi lub homoseksualnymi mężczyznami mają chłopięce sylwetki – „wąskie biodra i mały biust”. Nie jest też tak, że zawsze w sypialni nic się nie udaje. Więc co jest prawdą? Z pewnością ogromne cierpienie zdradzonych kobiet, gdy dowiadują się o kochanku męża. Niewyobrażalne poczucie wstydu, osamotnienia i niezrozumienia. Bo przecież nie do pomyślenia jest podzielenie się tak wstrząsającą historią z rodziną i przyjaciółmi. I często są jeszcze dzieci, którym jakoś trzeba wytłumaczyć, że tatuś odszedł do... innego. Zdradzane kobiety w znakomitej większości niczego nie podejrzewają lub podejrzewać nie chcą. Łudzą się, że to nie może im się przydarzyć, że przecież takie historie to jedynie powtarzane z ust do ust miejskie legendy. Utwierdza ich w tym społeczeństwo, które ma jasno sprecyzowane kryteria: liczy się rodzina. W bardzo konserwatywnym rozumieniu tego słowa. I przyzwolenie na zdrady i niewierność, pod warunkiem, że nie wyjdą poza cztery ściany domu. Ale nikt nie zakłada i nie przygotowuje ich na to, że mąż może zdradzić ze swoim kolegą, przyjacielem lub przypadkowo poznanym na czasie mężczyzną. W tym wszystkim pomija się dramat kobiet. Samotnych, sfrustrowanych, którym w jednej chwil świat runął na głowę. Bo jak wytłumaczyć sobie coś takiego po 30 latach małżeństwa? Często nie chcą kończyć tych relacji. Czasem z obawy przed tym, co nieznane. Częściej, bo przecież zbudowały z tym mężczyzną rodzinę, mają dzieci, dom, wspólne interesy. Były przekonane, że ich małżeństwo to jedno z tych jak z bajki „i żyli długo i szczęśliwie”. Do tego dochodzi jeszcze potworne poczucie wstydu. Bo gdy on odchodzi do innej, można sobie wytłumaczyć, że ma większy biust, bardziej kształtne biodra, jest bardziej zgrabna. Ale gdy odchodzi do innego mężczyzny? Rodzi się poczucie ogromnej bezsilności i frustracji, podszyte wstydem. I bezradność, bo przecież nie można pójść do nikogo, zwierzyć się i liczyć na zrozumienie. Bo gdyby tak się stało, wiąże się to ze stygmatyzowaniem. „To ta, którą mąż zostawił dla faceta. Nawina, nic nie podejrzewała?!”, można wyobrazić sobie wygłaszane ukradkiem z ust do ust zdania. Czy niczego nie widziały i nie wiedziały? Nie, często przyszły mąż wydawał się partnerem idealnym. Wrażliwym, potrafiącym wysłuchać, empatycznym. Dbającym o siebie, owszem, ale przecież w XXI wieku to norma. „Spotkałam zarówno ciche, skromne, jak i świadome swojej atrakcyjności, piękne kobiety. Jakaś część miała zaniżone poczucie wartości. Zostały zauważone i docenione i to wystarczyło, bo nigdy nie liczyły na samca Alfa. Spotkałam też kobiety pewne siebie, które czuły się zmęczone zaczepkami mężczyzn nastawionych wyłącznie na seks. Kiedy pojawiał się w ich życiu ktoś, kto rozmawiał z nimi z uwagą i doceniał ich osobowość, intelekt, szybko podbijał ich serca. Mimo że nie sprawdzał się na innym polu”, podkreśla w rozmowie z „Vogue Polska” autorka, Maria Mamczur. I dodaje, że w takich relacjach bliskość najczęściej wykraczała daleko poza seksualność. „Za każdym razem ci mężczyźni, choć nie ciągnęli swoich partnerek do łóżka, budowali w tych skomplikowanych relacjach dużą bliskość emocjonalną i pewien rodzaj intymności. To był klucz”, zaznacza. Mężczyzna była dla kobiety wsparciem i podporą. Najlepszym przyjacielem. Polegały na nim, spędzały razem czas. Wydawał się niemal ideałem. Niemal, bo z czasem w sypialni zaczynała gościć nuda i frustracja. Coś nie wychodziło. Ale przecież nie to było najważniejsze. „W sypialni było źle, ale w salonie i kuchni super”, mówi jedna z bohaterek reportażu. Gdy już dowiadywały się o tym, że są zdradzane, wcale nie oznaczało to końca małżeństwa. Gdy obie strony podeszły do sprawy z odpowiednim dystansem, racjonalnie, mogły zrobić bilans zysków i strat. Stabilizacja, wspólna firma i przyszłość dzieci decydowały o tym, że związek przechodził obyczajową rewolucję. On mógł spotykać się z mężczyznami, ale miał to robić dyskretnie i zawsze się zabezpieczać oraz regularnie badać. Ona chciała wiedzieć jak najmniej, niczego natomiast nie mogły dowiedzieć się dzieci. Czasem powodem utrzymania małżeństwa było przyzwyczajenie, obawa przed społecznym ostracyzmem i jakże znanym „co ludzie powiedzą”. Jednak w większości przypadków coming out oznaczał koniec relacji i rozpoczęcie życia osobno. Dlaczego on odszedł do innego, czyli geje kontra społeczne oczekiwania Jedno z kluczowych pytań, na które stara się odpowiedzieć książka „Żony gejów”, to: dlaczego mężczyźni o orientacji homoseksualnej lub biseksualnej wchodzą w związki z kobietami bez informowania ich, że odczuwają pociąg do tej samej płci? Odpowiedź jest prosta: strach przed społecznym napiętnowaniem oraz chęć założenia rodziny, która poza heteroseksualną relacją nie może zostać spełniona – na pewno nie w Polsce. „Motorem jest potrzeba ciepła i rodziny, dzieci. Nie mogą sobie na to pozwolić w modelu innym niż heteroseksualny. Nie jest wykluczone, że w związku kobiety z homoseksualnym mężczyzną pojawi się bliskość fizyczna. W młodzieńczej fazie gej może poczuć pociąg seksualny do kobiety. Problem następuje trochę później, z wiekiem, kiedy poziom hormonów drastycznie się obniża. A w okolicach magicznej czterdziestki, na etapie życiowych rozrachunków, brak seksu jest już bardzo frustrujący. Wtedy mężczyźni wdają się w gejowskie romanse, a kiedy się zakochają, podejmują decyzję, że ich dotychczasowe życie nie ma sensu. Ich dramat wychodzi na światło dzienne”, tłumaczy Maria Mamczur. Wchodzenie w relacje z kobietą, przy jednoczesnym pociągu do tej samej płci, nie zawsze jest oznaką cynizmu i wyrachowania. Wręcz przeciwnie: najczęściej wiąże się z lękiem przed innym niż heteroseksualny modelem relacji. Dlatego też w związkach tych nie brakuje miłości, ciepła i wzajemnego zrozumienia. „Nie wahałabym się nazwać go miłością. Fascynacja przeradzała się w symbiotyczne relacje, w których partnerzy stawali się dla siebie całym światem. Często moje rozmówczynie przyznawały wprost: „ten mężczyzna był moim najlepszym przyjacielem”. A rozmówcy ze łzami w oczach wyznawali, że głęboko kochają swoje żony, nawet jeśli żyją w nowym związku. Bywali nawet zazdrośni o ich nowych partnerów”, zdradza autorka. Reportaż „Żony gejów” zawiera relacje zarówno zdradzanych kobiet, jak i zdradzających mężczyzn, a także ekspertów z dziedziny seksuologii. Nie ma jednego typu bohaterów: są i ci 20-letni, których małżeństwa mają jeszcze krótki staż aż do tych z niemałym stażem, którzy mają 60 lat. „Według badań profesora Zbigniewa Izdebskiego 93 procent gejów miało kontakty seksualne z kobietami, a około 48 procent homoseksualistów w wieku do lat 50 pozostawało w związkach z kobietami. Zdaniem moich rozmówców gejów 60 procent użytkowników czatów gejowskich to żonaci mężczyźni. Za każdą z tych liczb kryją się rozpacz, poczucie klęski i wstyd”, pisze autorka. Żona geja: „dowiedziałam się, że się mną brzydzi, bo mam cyki” KINGAHANA (pseudonim jednej z bohaterek książki) „Przez 5 lat byłam manipulowana, zwodzona i wkręcana przez męża geja. On świetnie potrafi się ukrywać. Pracuje w organizacji, gdzie pełno facetów. Jest wysportowany, w pracy najlepszy. Mnie dobrał sobie, aby się jeszcze bardziej wybielić. Jak się poznaliśmy, byłam panną z dzieckiem. Na początku była przyjaźń. Potem nagle on ślubu chciał. Myślałam, że tak jak mówił, chciał mi pomóc. Mówił, że razem żyje się lepiej, że się kochamy, a mój syn musi mieć rodzinę, że zasługuje na szczęście. Uwierzyłam... Namiętność, takie tam sprawy, były tylko czasami. Mąż miał problemy, ale zwalał to na przepracowanie. Zawsze miał dyżury (nawet przed ślubem były wyjazdy służbowe), takie na 2 dni. Oczywiście pisał wtedy zawsze, że tęskni. Dbał o rodzinę. Po wyjazdach chciał mi wynagrodzić rozłąkę. Był czuły, dawał mi prezenty, no ogólnie – zakochany. Z czasem delegacji było coraz więcej, a seksu coraz mniej – 3 razy do roku. Wszystko inne było normalne, dlatego żyłam w poczuciu, że mam męża, który kocha, dba, rozumie. Potem seksu już nie było. Myślałam, że ma kochankę, ale z czasem jego zachowanie się zmieniło. Przestałam nalegać na seks, ale on nawet nie chciał się całować, złapać za rękę itd. Nie chodziliśmy już nigdzie razem. On w domu stale spał. Niby zmęczony albo grał na telefonie. Najczęściej robił to w WC. Nie chciał, żebym była świadkiem. Myślałam, że się od gier uzależnił, ale gdy próbowałam rozmawiać z nim na ten temat, zwykle ktoś dzwonił z pracy i okazywało się, że mąż musiał wyjść na dyżur. Stawał się agresywny, gdy pytałam, o co chodzi. Minęło trochę czasu, zaczęłam chorować. Mąż wtedy zaczął znikać częściej, tłumacząc to pracą. Pewnego dnia wrócił jak zwykle do domu. W ciągu 15 minut się spakował i porzucił mnie. Stwierdził, że ślub to był z musu, a lata ze mną to koszmar. Nawet nie powiedział dlaczego, przecież nic się poza seksem u nas nie psuło, nie kłóciliśmy się, nie obrażaliśmy. Mieliśmy wspólne zdanie na różne tematy, często ja coś mówiłam i razem dokańczaliśmy tymi samymi słowami zdania... On trzasnął drzwiami, a ja byłam w szoku. W ciągu kwadransa zawaliło mi się życie. Mieliśmy tyle planów i... Zastanawiałam się, co znaczyły te ostatnie jego słowa. Kiedy naprawdę był szczery? Mąż jest gejem i to, że był ze mną tyle lat, go zmęczyło. Wiem, że kochanki nigdy nie miał. Był pod tym względem wierny, ale miał kochanka – podejrzewam, że stałego od wielu lat, kolegę z pracy, najlepszego przyjaciela. Wreszcie dokonał wyboru. Byłam dla męża tylko przykrywką. Już wiem, czemu dostawałam prezenty. Mąż w pracy radził się kolegów, co kupić dla mnie. Chciał pokazać, że jest prawdziwym mężczyzną. Rozumiem czemu, gdy chciałam się przytulać, krzyczał jak oparzony, a potem mówił, że to żart. Tłumaczył, że odszedł, bo mu dziecka nie dałam, a już 4 lata prawie po ślubie i co teraz ludzie o nim gadają. Odszedł, bo zaczęłam chorować i trzeba by było się mną zajmować. Dowiedziałam się, że on się mnie brzydzi, bo mam cycki. Przy rozstaniu powiedział, że wie, że postąpił jak ch**. Tym samym przyznał, że skrzywdził mnie z premedytacją. Chciał rzekomo zakończyć nasz związek, zanim się bardziej rozwinie... Potraktował mnie i syna jak zabawki. Bawił się nami, manipulował uczuciami tyle lat. Najgorsze, że wszyscy z jego rodziny grali. Nigdy nie mogłam narzekać na teściową. Zawsze była życzliwa, pomogła przy opiece nad synem. Teraz wiem, że robiła to tylko po to, aby uśpić moją czujność. Wszyscy wiedzieli, że on jest homo, i utrzymywali mnie w pewności, że jesteśmy zgranym małżeństwem. Poczułam się jak przedmiot. Nic niewarta rzecz. Mąż w tym, co robił, nawet nie widział nic złego. Uważa, że i tak wygrałam los na loterii, bo na tym małżeństwie jeszcze się dorobiłam. Nie jest ważne dla niego, że moje życie legło w gruzach. Straciłam poczucie bezpieczeństwa. Nie widzi, że to wszystko mnie dobiło. Mój syn jest bardzo chory. Mąż był niby taki szlachetny, że z jego powodu chciał się żenić. Ale dla niego liczy się tylko jego własne szczęście. Nie wiem, jak się pozbierać. Zostałam potwornie oszukana. Tyle lat mną manipulowano i bawiono się tylko po to, by nikt nie zauważył, że on jest gejem. Zrozumiałabym, że ma kochankę, ale to... To mi się w głowie nie mieści. Boję się, że zwariuję. To jest chyba gorsze od tego, co przeżyłam kiedyś. Przez wiele lat byłam w związku przemocowym. Wtedy chociaż wiedziałam, kiedy dostanę i za co, chociaż fizycznie bolało. Teraz boli psychicznie i jeszcze gorzej to znieść... :(”. Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Żony gejów. O tym, czego nikomu się nie zdradza”, autorstwa Marii Mamczur (wydawnictwo Otwarte): Fot. Materiały prasowe Książka jest reportażem, w którym wypowiadają się zarówno zdradzane żony, jak i zdradzający mężowie oraz eksperci: Fot. Adobe stock g3MLc.